Końca dobiegła właśnie Podróż Regisa, w której mogliśmy brać udział przez ostatnie trzy miesiące. Wraz nią zakończony został również Sezon Wilka, który zastąpił lutowy Sezon Miłości. Tak jak wspominaliśmy we wpisie z listą zmian aktualizacji 10.2, nie wiedzieliśmy kto będzie bohaterem kolejnej podróży. Wszystko wyjaśniło się dzisiaj o godzinie 12. Nowa podróż to Podróż Jaskra. Opowieść w nowej historii poświęcona zostanie problematycznej znajomości Dijkstry z Jaskrem oraz temu co ich połączyło. Historię w nowej podróży – podróży Jaskra opowiada właśnie Dijkstra.
Podróż Jaskra
Oczywiście sama nowa historia to nie wszystko. Jest to też możliwość zdobycia wyjątkowych nagród, które nie są dostępne nigdzie indziej. Jak w innych podróżach, Podróż Jaskra została podzielona na 100 etapów za osiągnięcie, których gracze otrzymają nagrody. Podróż Jaskra oferuje dwa poziomy zabawy: standardowy i premium.
W poziomie standardowym Podróży przewodzi nam wspomniany już Dijkstra, natomiast poziom premium to poziom, za który odpowiada Jaskier.
Poziom standardowy jest dla wszystkich darmowy i w większości przypadków za osiągnięcie w nim danych etapów otrzymać można punkty nagród lub awatary i ramki. Poziom premium jest natomiast płatny i za jego wykupienie gracze otrzymują możliwość zdobycia oprócz punktów nagród również przepięknych bibelotów, beczek i skórek lidera Jaskra. Podobnie jak w poprzedniej podróży z twórcy zapewniają, że gracze mogą zdobyć ponad 80 ornamentów, których wartość wynosi więcej niż 800 złotych.
Aby zdobyć lidera Jaskra konieczne jest wykupienie karnetu premium.
Oprócz cen nic nie zmienia się w procesie zakupu dostępu do Podróży. Poziom premium można odblokować na dwa sposoby, w zależności od tego czy wykupujemy sam dostęp do zawartości premium czy także natychmiastowe osiągnięcie w podróży etapu 25. Na komputerze karnety możemy kupić w następujących cenach:
Karnet Premium – 40,69 zł
Karnet Premium + 25 poziomów – 101,79 zł
W Podróży Regisa mogliśmy zakupić dostęp nieznacznie taniej.
Podróż Jaskra – zasady i otrzymywanie połówek koron
Za każdą wygraną jedną rundę w Gwincie, w dowolnym trybie: rankingowym, sezonowym i drafcie otrzymujemy jedną połówkę korony. Dodatkowo z bonusu “Zasłużony Wypoczynek” dostajemy każdego dnia maksymalnie 14 fragmentów koron po jednej za każdą wygraną rundę.
Zebranie 24 połówek koron pozwala przenieść się nam na wyższy poziom podróży i pozwala na odebranie nagrody.
Poziomów Podróży jest 100, ale gracze, którzy osiągną ten etap będą mogli dalej kontynuować zmagania i otrzymywać za to nagrody. Za każdy taki nadmiarowy poziom gracze otrzymują nagrodę w postaci 2 punktów nagród. Jest to stała nagroda niezależnie od wersji Podróży, którą gracz posiada.
Zbieranie fragmentów koron można przyśpieszyć przez wykonywanie zadań. W każdym tygodniu udostępniane są nowe zadania, w dwóch seriach: darmowej i premium. Wszyscy gracze mogą wykonywać zadania z obu serii, ale nagrody z wersji premium otrzymają tylko osoby posiadające wykupiony karnet. Ważne jest również to, że zadania muszą być wykonywane zgodnie z kolejnością w jakiej są zamieszczone w grze. Dopiero wykonanie wcześniejszego pozwoli na rozpoczęcie zaliczenia kolejnego. Zadania nie są usuwane do końca Podróży, a więc nawet wykupując Podróż pod koniec jej trwania otrzymamy przynależne wykonanym zadaniom nagrody.
Maksymalnie na tydzień można zdobyć 350 połówek korony. Do limitu tego nie wliczają się fragmenty koron zdobyte w ramach bonusu “Zasłużony wypoczynek” i zadań. Podsumowując tygodniowo z bonusu można otrzymać 140 połówek koron, a z zadań 60. Oznacza to, że tygodniowo możemy wzbogacić się o 550 półkoronówek.
Więcej informacji o Podróży Jaskra znajdziecie w czasie jej trwania na oficjalnej stronie Gwinta.
Podróż Jaskra – nagrody
Poniżej przedstawione zostały nagrody, które możemy otrzymać za osiągnięcie poszczególnych poziomów Podróży Jaskra, a także za wypełnienie kontraktów związanych z podróżą co zostało oznaczone jako “Dodatkowo”.
Ramki
Standard:
- Muzyk
- Harfa
Premium:
- Perfumy
- Karmazynowy Mściciel
- Przechwałki
- Jadeitowy Mściciel
- Mroczny Mściciel
- Tawerna
- Złoty Mściciel
- Fioletowy Mściciel
Awatary
Standard:
- Urwis
- Karmazynowy Mściciel
- Młody Bard
- Olśniewający
- Pełen Miłości
- (Dodatkowo) Dijkstra – za osiągnięcie poziomu 100 w standardowej Podróży
Premium:
- Szkarłatne Pióro
- Jadeitowe Pióro
- Ciemne Pióro
- Złote Pióro
- Fioletowe Pióro
- (Dodatkowo) Jaskier – za osiągnięcie poziomu 100 w standardowej Podróży
Tytuły
Standard:
- Wędrowny Bard
Premium:
- Książę słowik
- Karmazynowy Mściciel
- Obrońca Uciśnionych
- W centrum uwagi
- Jedyny w swoim rodzaju
- Poeta
- Kochanek
- Imprezowicz
- Legenda
- (Dodatkowo) Prawdziwy artysta – za rozegranie 5 partii w szalu lub eleganckim stroju Jaskra
- (Dodatkowo) Najlepszy bard – za rozegranie 5 partii w płaszczu wędrownego barda lub koszuli z guzikami Jaskra
- (Dodatkowo) Delikatny kwiat – za rozegranie 5 partii z bukietem czerwonych róż lub koncertową aurą Jaskra
- (Dodatkowo) Muzyk – za rozegranie 5 partii z dowolną ścieżką dźwiękową z Podróży Jaskra
Monety
Premium:
- Buteleczka perfum
- Lutnia
- Poezja
- Kapelusz barda
Rewersy – Podróż Jaskra
Premium:
- Jaskier i Geralt
- Jaskier i Dijkstra
- Impreza u Sukkuba
- Kreatywna inspiracja
Przedmioty
Premium:
- Perfumy
- Bałałajka
- Pergaminy
- Zdobiona lutnia
- Tomik Poezji
- Saz
- Gitara Łopatowa
- Bukiet czerwonych róż
- (Dodatkowo) Bouzouki – za ukończenie wszystkich zadań Podróży Jaskra
- (Dodatkowo) Mieszek – za rozegranie 20 partii w płaszczu wędrownego barda lub koszuli z guzikami Jaskra
- (Dodatkowo) Bukiet żółtych róż – za rozegranie 20 partii z bukietem czerwonych róż lub koncertową aurą Jaskra
- (Dodatkowo) Flet z różą – za rozegranie 30 partii z bukietem czerwonych róż lub koncertową aurą Jaskra
- (Dodatkowo) Fonograf – za rozegranie 20 partii z dowolną ścieżką dźwiękową z Podróży Jaskra
Karty
Premium:
- Anna Henrietta
- Jaskier: Przechwałki
- Sigi Reuven
- Eist Tuirseach
- Jaskier: Poeta
- Jaskier
- Miruna
- Zoltan: Topornik
Skórki lidera
Premium:
- Kapelusz Barda
- Karmazynowy Mściciel
- Wiązana Koszula
- Wysokie buty
- Opaska na włosy
- Elegancki strój
- Pełen miłości
- Bielizna
- Stylowy szal
- Podróżne spodnie
- Płaszcz wędrownego barda
- (Dodatkowo) Czerwona Czapka – za ukończenie 20 zadań Podróży Jaskra
- (Dodatkowo) Koszula z guzikami – za osiągnięcie poziomu 100 w obu trybach Podróży Jaskra
- (Dodatkowo) Wiatr we włosach – za rozegranie 20 partii w szalu lub eleganckim stroju Jaskra
- (Dodatkowo) Olśniewające spodnie – za rozegranie 30 partii w szalu lub eleganckim stroju Jaskra
- (Dodatkowo) Skórzane buty – za rozegranie 30 partii w płaszczu wędrownym barda lub koszuli z guzikami Jaskra
Aury
Premium:
- Sławy
- Tawerniana aura
- Koncertowa aura
Muzyka
Premium:
- Epicka przygoda
- Ballada
- Arcydzieło
Beczki
- Potężna Beczka Premium x4
- Potężna Beczka x2
- Beczka Potworów
- Beczka Nilfgaardu
- Beczka Królestw Północy
- Beczka Scoia’tael
- Beczka Skellige
- Beczka Syndykatu
Oprócz tego na graczy w poziomie premium, a także standardowym czekają punkty nagród (klucze).
Zadania – Podróż Jaskra
Poniżej wymieniliśmy wszystkie zadania Podróży za wykonanie, których otrzymać można 20 połówek koron. Nowe zadania pojawiają się co tydzień i należy wykonywać je zgodnie z kolejnością podaną w grze. Ukończenie jednego zadania umożliwia wykonanie kolejnych. Lista będzie aktualizowana co tydzień.
Standard:
- Profesor Akademii – Rozegraj 1 partię w dowolnym trybie gry
- Podstawowe Prawo Poezji – Wzmocnij jednostki 30 razy
- Prośba o przysługę – Zagraj Zaklęcia w liczbie 2
- Nagabywanie o drobniaki – Wygraj kilka rozgrywek (1)
- Szacunek dla profesorskiej togi – Zadaj jednostkom obrażenia 26 razy
- Wspomaganie przed egzaminami – Zagraj brązowe karty w liczbie 30
- Najlepszy człowiek szpiega – Rozegraj 2 partie w dowolnym trybie gry
- Wesoła Wdówka – Użyj umiejętności rozkazu 40 razy
- Lis w kurniku – Zagraj zwykłe karty w liczbie 25
- Warunkowa miłość – Wygraj kilka rozgrywek (1)
- Nie do końca legalne – Stwórz jednostki w liczbie 10
- Odpowiednie wynagrodzenie – Zagraj karty jednostek w liczbie 40
- Wszechobecny bezgłos – Rozegraj 2 partie w dowolnym trybie gry
- Grzeszna pamiątka – Wzmocnij jednostki 35 razy
- Niezwykłe życie – Zagraj w dowolnym trybie gry 40 złotych kart
Premium:
- Prawdziwe plotą się losy – Wygraj kilka rozgrywek (1)
- Medytacje o życiu – Stwórz jednostki w liczbie 3
- Poufna sprawa – Zagraj karty specjalne w liczbie 9
- Brzęk monet – Rozegraj 2 partie w dowolnym trybie gry
- Warto wziąć przykład – Użyj umiejętności rozkazu 40 razy
- Duma wydziału – Zagraj w dowolnym trybie gry 25 złotych kart
- Pieniądze albo lanie! – Wygraj kilka rozgrywek (1)
- Złota młodzież, psia ją mać – Zadaj jednostkom obrażenia 25 razy
- Obłęd zelotów – Zagraj epickie karty w liczbie 15
- Zawodowa przypadłość – Rozegraj 2 partie w dowolnym trybie gry
- Prawomyślność i pochodzenie – Wzmocnij jednostki 36 razy
- Lepsi niż ludzie… – zagraj karty Artefaktów w liczbie 10
- Serdeczny kat – Wygraj kilka rozgrywek (1)
- Najlepsze wykorzystanie magii – Stwórz jednostki w liczbie 10
- Nie ma czego zazdrościć – Zagraj brązowe karty w liczbie 40
Podróż Jaskra – zwiastun
Zwiastun Podróży wprowadzenie do niej i jej zalety zostały przedstawione na wideo poniżej:
Podróż Jaskra – historia “Sztuka radykalnie liberalna”
Fabułę Podróży Jaskra możecie przeczytać poniżej. Nowe fragmenty dodawane są regularnie co tydzień do końca Podróży, my również będziemy aktualizować ten wpis.
W tej podróży poznamy losy Dijkstry i jego spotkania z Jaskrem. Spotkanie to miało być problematyczne dla szpiega, ale było coś co ich połączyło. Historię opowiada Dijkstra.
Część 1 – Tydzień 1
Choć Jaskier zwiedził pół świata, widok słońca wschodzącego nad dachami Oxenfurtu nigdy nie przestał go zachwycać.
Z gracją przestąpił nad kałużą pomyj, przerzucił księgę z jednego ramienia pod drugie, wciskając pożółkłe strony na miejsce. Obiecał sobie, że następnym razem wypożyczy z uniwersyteckiej biblioteki coś lżejszego niż “Medytacje o życiu, szczęściu i pomyślności: Nicodemusa de Boota.
Z wąskiej alejki wszedł na targowisko. Mimo wczesnej pory na każdym kroku czuło się przygotowania do obchodów Belleteyn. Handlarze krzyczeli, rozstawiali stragany i dekorowali je kwiatami. Na patelniach skwierczały ryby, woń świeżo wypieczonego chleba wprawiała żołądek w nieznośne drżenie.
Przy Bramie Filozofów minął dwóch kleryków Wiecznego Ognia. Obecność kościoła na uczelni był dla niego jedną z niewielu nowości, do których musiał przywyknąć. Wszystko inne było dokładnie takie, jak przed laty.
Wiatr poruszył liśćmi, z Parku Myślicieli doleciała woń wiosny. Jaskier wspomniał swoje studenckie lata i wieloletnią tułaczkę, która doprowadziła go z powrotem do Oxenfurtu. Mistrz de Lettenhove, profesor poezji klasycznej. Najprzedziwniej plotą się losy.
Od strony placyku z fontanną usłyszał śpiew i molowe akordy lutni. Podszedł bliżej, wcisnął się między żaków otaczających trubadura wianuszkiem.
Lazurowe oczy, w których płonie ogień
Żar minionych dni, minionych lat
Wpatrzony w ich bezmierną toń
Czekam na chwilę, w której skończy się świat.
Młody bard pozwolił strunom wybrzmieć, przesunął palcami po gryfie. Jaskier poczekał, aż oklaski ucichną, a potem chrząknął. Trubadur dostrzegł go i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
– Psorze! Długo się chowacie między nami?
– Wystarczająco długo, by wychwycić subtelny fałsz, Ranulfie. Ale mam jeszcze jedną, poważniejszą uwagę. Złamałeś podstawowe prawo poezji.
Gwar ucichł. Studenci w milczeniu wpatrywali się w Jaskra.
– Które?
– Znałem śpiewaków o anielskich głosach. Prawdziwych czarodziejów lutni. I wiesz co? Nie pamiętam ich nazwisk. Wszyscy bowiem popełniali ten sam błąd, co ty. Są różne recepty na sukces w poezji, ale jedna zasada jest niewzruszalna. Uczę was już pół roku, więc pamiętasz pewnie, która. “Nigdy, pod żadnym pozorem…”
Ranulf opadł ciężko na lutni.
– “…nie śpiewać niczego co napisał Valdo Marx, trubadur z Cidaris” – dokończył.
– Brawo – powiedział Jaskier i poklepał go po ramieniu. – No głowa do góry. Będą z ciebie ludzie.
*
– Mistrzu Nicodemusie… – Jaskier westchnął, patrząc w niebo. – Świat byłby lepszy, gdybyś nauczył się odkładać czasem pióro.
Księga ciążyła nieznośnie, ale nie było mu spieszno rozstawać się z nią, bo wiedział, że gdy tylko przekroczy próg biblioteki, wysłucha połajanki Alonsiusa i zapłaci karę za przetrzymanie. Zdecydował, że najpierw zajrzy do swojego gabinetu w Katedrze Truwerstwa i Poezji.
Pogwizdując wesoło wszedł do rozświetlonego hallu, minął grupkę żaków zajętych układaniem ballady na zaliczenie i wbiegł na piętro. Dopiero przed drzwiami zorientował się, że nuci melodię Valdo Marxa. Pokręcił głową i wyciągnął klucz. Zanim zdążył przekręcić, klamka ustąpiła pod dotykiem.
Otwarte.
Jaskier zmrużył oczy, próbując sobie przypomnieć kiedy ostatnio był w gabinecie. W zamyśleniu wsunął się w półmrok i zauważył, że ktoś siedzi przy jego biurku.
– Zamknij drzwi, profesorze – powiedział mężczyzna. Jaskier poznał go od razu.
– O, kurwa – powiedział.
– Kopę lat.
– Co tu robisz, Dijkstra?
Były szef redańskiego wywiadu dźwignął się z trudem i wyjrzał przez okno.
– Zacznijmy od tego, że oduczysz się używania tego nazwiska. Dla bezpieczeństwa, rzecz jasna. Mojego… i twojego. Dla ciebie jestem Sigi Reuven, były student Akademii z nostalgiczną wizytą w Oxenfurcie.
– Słyszałem, że próbowano cię zgładzić, Sigi. Byli tacy, co twierdzili, że skutecznie. Że trafiłeś wprost do piekielnych czeluści.
– Zabawne. Byłem w Zerrikanii.
– A teraz?
– A teraz jestem tutaj.
Jaskier chrząknął i przycisnął “Medytacje” do piersi.
– Cóż, tak. Wybacz, mój drogi. Miło się gawędziło o dawnych latach, ale śpieszno mi do biblioteki. Mistrz Alonsius wścieknie się, jeśli przetrzymam to tomiszcze choć o jeden dzień dłużej. Idę zatem! Wszystkiego dobrego, wesołego Belleteyn i tak dalej.
Jaskier odwrócił się i szarpnął klamkę. Nim zdążył otworzyć drzwi usłyszał kroki, a ktoś, kogo wcześniej nie dostrzegł, chwycił go za kurtkę i usadził na krześle. Poeta spojrzał w twarz przeoraną szpetną blizną, w nieludzkie, zimne oczy. Elf odsunął się i przemówił cicho. Jego głos był jak chrzęst żelaza o kamień.
– Dokończymy wpierw rozmowę.
Aktorski trening pozwolił Jaskrowi przybrać hardy wyraz twarzy. Miał tylko nadzieję, że gdy otworzy usta, klekoczącymi zębami nie odgryzie sobie języka.
– To jest skandal! Każ swojemu pomagierowi przeprosić mnie za napaść! Jestem profesorem Akademii…
Szpieg zbliżył się do Jaskra. Odsunął rozłożone na biurku pergaminy i przysiadł z westchnieniem na krawędzi.
– To Wolf Isengrim, zyskuje przy bliższym poznaniu. Mam do ciebie sprawę, Jaskier. Poufną.
Dijkstra chrząknął i poruszył się, jakby coś sprawiało mu dyskomfort.
– Potrzebuję twojej pomocy.
– Pomocy? O, nie. Dijkstra, Sigi i wszyscy pozostali. Ja z tym skończyłem. Ostatecznie i nieodwołalnie. Żadnych zabaw w szpiegowanie, żadnych przewrotów i gonitw po stęchłych zaułkach. To nie dla mnie. Nie ma takiej sumy, za którą bym się zgodził.
– Nie mam pieniędzy, Jaskier – powiedział Dijkstra cicho. – Nie mam nic. Proszę cię o przysługę. Chodzi…
Stary szpieg przesunął dłonią po głowie.
– Chodzi o moją córkę.
Część 2 – Tydzień 2
– Przetrzymana.
Jaskier uśmiechnął się rozbrajająco i rozłożył ręce. Na bibliotekarzu nie zrobiło to wrażenia. Ze stanowczością dobrze naoliwionej maszyny przesuwał koraliki na abakusie, by następnie ogłosić wyrok:
– Dwie korony pięć halerzy.
Trubadur zmienił taktykę i zbył wymienioną kwotę wielkopańskim gestem, jako niewarta uwagi.
– Przyślę tu kogoś później. Nie noszę przy sobie gotówki.
Bibliotekarz nie zaszczycił tego tłumaczenia odpowiedzią. Poprawił okulary, rozwinął zapisany maczkiem arkusz, prześledził wersy pożółkłym paznokciem i skreślił jedną z pozycji z długiej listy.
– Nicodemus de Boot, “Medytacje”. Cenzor czeka na tę książkę.
Jaskier uniósł brodę.
– Właśnie śpieszę na spotkanie z nim. Nie będzie zachwycony gdy dowie się, że zatrzymujecie mnie, nagabując o drobniaki.
– To się dobrze składa. Cenzor przebywa obecnie w bibliotece. Znajdziecie go w skryptorium, bakałarzu de Lettenhove. Możecie udać się tam niezwłocznie i sami wręczyć mu książkę… Po uiszczeniu kary, rzecz jasna.
Nim Jaskier zaprzągł intelekt do obmyślania fortelów, usłyszał brzęk monet na blacie. Zbierający się do wyjścia żak przyszedł z nieoczekiwaną odsieczą. Trubadur nagrodził go łaskawym skinieniem.
– Dziękuję, Ranulfie.
– Jasna sprawa, psorze.
Jaskier porwał “Medytacje” z pulpitu i przytulił je do piersi jak rycerską tarczę. Nadał głosowi barwę triumfalnego chłodu:
– Nawet młodzież potrafi uszanować profesorską togę.
Bibliotekarz łypnął znad szkieł.
– Warto wziąć z niej przykład.
*
Jaskier lubił pracować w bibliotece, w towarzystwie książek. Czuł, że wszechobecne słowa wdzięczą się do niego niby ochocze dziewczęta i samoistnie układają się w gotowe frazy. Gdyby zaś muza go zawiodła, miał pod ręką dorobek ulubionych literatów i mógł w razie czego podkraść rym albo porównanie.
Lecz odkąd wśród zbiorów rozpanoszył się cenzor kościoła Wiecznego Ognia, biblioteka stała się dla trubadura miejscem obcym i wrogim. Wygoleni akolici buszowali wśród regałów, a poszczególne skrzydła bywały zamykane z dnia na dzień pod pozorem “katalogowania” albo “konserwacji”. Długi cień padł na Oxenfurcki uniwersytet.
Cień rzucany przez niepozornego człowieka, który jak gdyby nigdy nic siedział przy pulpicie zasłanym księgami i wypełniał zwój pergaminu staranną kursywą.
– Profesorze de Lettenhove. Dobrze was widzieć. Obawiałem się o wasze zdrowie, gdy nie pojawiliście się na radzie wydziału.
– W istocie, byłem… Niezdrów. – Jaskier kaszlnął nerwowo i zasłonił usta. Wciąż mdliło go na myśl o wczorajszym przebudzeniu po całonocnym sympozjum w Katedrze Alchemii.
– Ufam, że odzyskaliście siły.
– W pełni. Czuję się jak młody bóg.
Jaskier poczuł na języku przykry posmak, jakby powietrze w skryptorium stęchło i zgorzkniało – trudno powiedzieć, czy na wspomnienie studenckiego samogonu, czy na skutek wymiany zdawkowych uprzejmości z cenzorem. Zbliżył się do pulpitu i położył księgę przed kapłanem.
– Słyszałem, że na nią czekaliście. Proszę o wybaczenie. Znamy się z Nicodemusem od czasów studenckich, jest dla mnie jak stary przyjaciel i trudno mi się z nim rozstać.
Cenzor pokiwał głową ze zrozumieniem. Otworzył tom na karcie tytułowej i odcisnął tam stempel ze znakiem Wiecznego Ognia.
– Wnikliwy myśliciel. Dobry etyk. Kościół wysoko ceni jego prace… Niektóre.
– A inne? – Jaskier nie mógł się powstrzymać.
– Inne ceni niżej.
Trubadur przysunął sobie krzesło, zgrzytając nogami po podłodze. Cenzor skrzywił się na ten dźwięk.
– Więc… Odświeżacie sobie klasyków?
– W pewnym sensie. Prześwietlam wybrane teksty pod kątem ukrytych treści, które mogą okazać się szkodliwe. Po dokonaniu selekcji przenoszę je do osobnego zbioru.
– Szkodliwych treści? W “Medytacjach” de Boota? Przecież to pierwszy rektor tej uczelni. Ojciec-założyciel, rzec można.
Cenzor podniósł wzrok znad katalogu.
– Ta uczelnia bardzo się zmieniła, odkąd ją założono.
– Widzę. Niestety.
Jaskier chętnie powiedziałby więcej, ale powstrzymał się. Zaczął z fatalnej stopy. A przecież miał interes do załatwienia.
– Przychodzę w sprawie Iriany van Troffke.
– Ach.
Przez chwilę zdawało się, że rozmowa dobiegła końca. Cenzor niespiesznie wiódł piórem po pergaminie, nie szczędząc żadnej literze ozdobnych zawijasów. Ale w końcu zwinął pismo w rulon, wytarł stalówkę w atłasową szmatkę, zakorkował kałamarz i utkwił w Jaskrze badawcze spojrzenie szarych oczu.
– Podczas sprzątania w dormitorium panny van Troffke znaleziono fisstech. Grozi jej wydalenie.
Chciałeś powiedzieć: podczas rewizji, pomyślał Jaskier.
– Czasami… Studenci wspomagają się w ten sposób przed trudnymi egzaminami. Dziewczyna chce dobrze wypaść w sesji. Trudno ją za to potępiać.
– Istotnie, panna van Troffke ma doskonałe wyniki. Byłaby dumą wydziału, gdyby nie ten pożałowania godny incydent. Niestety, zachodzi podejrzenie, że handlowała fisstechem na terenie uniwersytetu.
Jaskier prychnął.
– Niedorzeczność.
– Być może. Władze uczelni mogłyby okazać wyrozumiałość, gdyby Iriana wyraziła skruchę, złożyła wyjaśnienia i wskazała źródło.
– Jeśli zostanie zrehabilitowana, ręczę za jej prowadzenie. Osobiście dopilnuję, żeby…
Cenzor przerwał Jaskrowi gestem.
– Uznaję waszą rękojmię za wiążącą, mistrzu de Lettenhove. Podpiszcie stosowny dokument. Jednak problem jest poważniejszy. Irina od dwóch dni nie pojawiła się na terenie kampusu. Niewykluczone, że zadała się z niewłaściwymi ludźmi. Może być w niebezpieczeństwie. Jeśli wiecie, gdzie jej szukać… Sugeruję zacząć niezwłocznie.
Część 3 – Tydzień 3
Dijkstra obiecał oddać do dyspozycji Jaskra “swego najlepszego człowieka”. Człowiek ten okazał się elfem. Jaskier i Isengrim rozpoczęli poszukiwania od zwykłych, studenkich miejscówek – Spragniony Żak, Pod Kałamarzem, Almanach. Irianę, a jakże, rozpoznawano tam, bo bywała w nich częstym gościem. Ale nie dziś i nie wczoraj.
Następnie przyszedł czas na portowe speluny, cuchnące rzęsą z delty Pontaru i potem sztauerów. Tam okazało się, że owszem, była, ale wyszła.
– Z kim i dokąd? – zapytał Jaskier, bębniąc palcami po blacie.
– Nie przypominam sobie.
Trubadur westchnął i sięgnął po mieszek. Isengrim złapał oberżystę za kark i rozbił mu nos o kontuar.
– Z gromadą flisaków z Wesołej Wdówki. Poszli na tę ich krypę. Dajcie spokój…
Wyszli na zewnątrz, w deszcz. Elf postawił kołnierz dla ochrony przed wiatrem. Jaskier objął się ramionami.
– Brr. – Wzdrygnął się.
– Córeczkę poniosła fantazja.
– Oby nie przypłaciła jej zdrowiem. Ciekawe, czego szukała w takim towarzystwie.
– Przekonajmy się. – Elf zapalił lampę od ulicznej latarni. Ruszył przodem w stronę nabrzeża, oświetlając drogę.
*
– Wesoła Wdówka. Dobre sobie.
Była to paskudna komięga z lichego drewna, przeżarta przez świdraki, śmierdząca mułem i smołą. Jednak nad pokładem rozciągnięto zadaszenie z płótna żaglowego, a pod zadaszeniem w istocie trwała zabawa. Dało się słyszeć grzechot kości i pijackie śmiechy, wśród których jeden, kobiecy, wyróżniał się melodyjną barwą.
Jaskier wysforował się naprzód. Przeskoczył z pomostu na łódź, jakby należała do niego.
– Dość tego, Iriana. Wracamy do domu!
Barczysty flisak zastąpił mu drogę.
– Zmiataj z naszej krypy, bo wylecisz na butach.
– Panowie, wolałbym do was dołączyć, niż wam przerywać. Ale tak się składa, że mam sprawę do tej panienki. Następna kolejka na mój koszt! Isengrim, zapłać temu miłemu panu.
Flisak w odpowiedzi przycisnął kciuk do nozdrza, nachylił się i wysmarkał Jaskrowi pod nogi. Poeta spurpurowiał.
– Pilnuj się, łachu! Moja lewa ręka to śmierć. A prawej sam się boję!
Isengrim ścisnął w garści rękojeść noża. Nim doszło do rękoczynów, Iriana wstała, wyplątując się z objęć marynarzy.
– Spokojnie! To mistrz Jaskier, wykładowca z Akademii. A na mnie już rzeczywiście czas. – Czknęła wdzięcznie. – Profesor odprowadzi mnie na kampus. Dzięki za bimberek i za grę. Do następnego!
Żegnana przez jęki zawodu zeszła z pokładu, potykając się o liny i wiosła. Isengrim złapał ją na pomoście. Szli w chmurnej ciszy, młócąc butami błoto powstałe po burzy. Gniew dojrzewał w żołądku Jaskra. W końcu poeta wybuchnął.
– Fisstech? Co w ciebie wstąpiło, dziewczyno?!
Iriana stanęła jak wryta.
– Skąd wiesz?
– Znaleziono go u ciebie pod tapczanem! Rozum ci odjęło?
Poruszyła bezgłośnie ustami. Flisacki trunek wciąż szumiał jej w głowie.
– To nie tak, panie profesorze.
– A jak? – wrzasnął Jaskier. Dziecko obudziło się w domu przy ulicy i zaczęło płakać. O przecznicę dalej rozszczekały się psy. Jakaś kobieta wyjrzała z okna na piętrze.
– Ciszej tam! Spać się nie da!
– Strychniny się nażryj, to uśniesz! – Jaskier aż trząsł się ze złości.
Isengrim położył mu dłoń na ramieniu.
– Znajdźmy ustronniejsze miejsce. Niech przetrzeźwieje.
*
Siedziała z kubkiem gorącego naparu na Jaskrowym łóżku. Z policzków zniknęły rumieńce, do oczu wróciła przytomność.
– Odkąd rektor wpuścił kleryków na kampus, źle się dzieje na uniwerku. Chcą zmienić to miejsce w klasztor. Z dnia na dzień tracimy naszą uczelnię, a profesorowie nic z tym nie robią. Zastraszeni. Stetryczali. Po prostu płyną z nurtem.
– Co ty mi oczy mydlisz… – Jaskier urwał, słysząc własny ton. Rzeczywiście brzmiał jak stary ramol.
– Musimy się bronić! Wzięliśmy sprawy w swoje ręce!
– Handlując narkotykami?
– Tak! Znaczy… Nie.
Jaskier wstał, zaplótł dłonie za plecami, zaczął przechadzać się po skrzypiących deskach izby. Isengrim bawił się nożem, rozparty przy stole.
– Grozi ci wydalenie. Skąd w ogóle zdobyłaś ten fisstech?
– Zrobiliśmy go.
– Zrobiliśmy?
– No, z kolegami z Katedry Alchemii.
– Co, mało wam gorzałki? Złota młodzież, psia ją mać.
– To nie dla nas. Potrzebowaliśmy pieniędzy.
Poeta załamał ręce i wykonał w powietrzu taki gest rozczapierzonymi dłońmi, jakby chciał Irianę udusić.
– Takimi numerami podsuwacie amunicję kapłanom! Znów będą piać, że młodzież się tu demoralizuje, zamiast kształcić.
Elf chrząknął znacząco.
– Daj się dziecku wypowiedzieć, Jaskier. Ciągle jej przerywasz.
Poeta sapnął wściekle, klapnął na stołek i skrzyżował ręce na piersi.
– No. Słucham.
– Cenzor biega po naszej bibliotece jak lis po kurniku. Każdy inkunabuł, manuskrypt czy świstek papieru, który mu się nie spodoba, przenosi do zamkniętego zbioru. Jak wam się wydaje, po co to robi? Żeby nam pomóc z katalogowaniem?
Jaskier żachnął się, ale Iriana nabrała impetu i nie pozwoliła sobie przerwać.
– Cholerny klecha chce nam przetrzebić księgozbiór. Ten długaśny zwój, co go nosi pod pachą, to indeks ksiąg zakazanych. Wszystkie pozycje z listy mają pójść w ogień jako nieprawomyślne.
Isengrim zaśmiał się cicho.
– Wy, ludzie, lubicie zabawy z ogniem.
Jaskier łypnął na niego z ukosa. Potem nachylił się, oparł łokcie na kolanach i przeniósł wzrok na Irianę, teraz już spokojniejszy.
– Chcesz go powstrzymać? Sama?
– Wielu studentów myśli podobnie. Zawiązaliśmy sprzysiężenie, by bronić Oxenfurtu. Mamy plan. Wydostaniemy zagrożone książki z biblioteki i tymczasowo przeniesiemy je w bezpieczne miejsce.
– Czyli gdzie?
– Na statek czekający w porcie. Ale to duży wolumen i w dodatku kontrabanda. Potrzebujemy pomocy profesjonalistów.
– Przemytników.
– Tak.
– I chcecie zapłacić im fisstechem.
– Tak.
Zapadła długa cisza. Przerwał ją Isengrim.
– Mieliśmy wyciągnąć ją z kłopotów.
Iriana podniosła hardo podbródek.
– Nie zamierzam się wycofać. Doprowadzę tę sprawę do końca.
– Nie masz czym zapłacić przemytnikom. Kapłani znaleźli twój towar – przypomniał elf.
Wzruszyła ramionami.
– Coś wymyślę.
– Przecież to niebezpieczni ludzie! – Jaskier ponownie wybuchnął. Jeden fałszywy krok, a poderżną ci gardło! Czy ty w ogóle wiesz, z kim rozmawiać, żeby ustawić coś takiego?
– Flisacy wskazali mi kontakt. – Popukała się palcem po skroni. – Trzeba wiedzieć, z kim pić.
Isengrim i Jaskier spojrzeli po sobie.
– Co, mamy ją związać? Ja jej nie upilnuję – powiedział elf.
– Możecie mi pomóc – zaproponowała bezczelnie. – Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek przyzwoity człowiek, a zwłaszcza profesor Akademii, przeszedł obojętnie wobec obłędu zelotów, którzy palą książki.
Jaskier nerwowo przeczesał czuprynę. Ku swemu przerażeniu spostrzegł, że w dłoni został mu siwy włos.
Część 4 – Tydzień 4
Jaskier kochał Oxenfurt, ale nocny spacer po porcie utwierdził go w przekonaniu, że nie była to miłość bezwarunkowa.
Tym razem cieszył się, że towarzyszy mu Isengrim. Iriana szła przodem, sprawnie lawirując między dziurami w bruku.
– Domyśliłbyś się, że to córka Dijkstry? – spytał elf.
– W życiu.
Dziewczyna odwróciła się, przyłożyła palec do ust.
– Ciszej tam. Jesteśmy na miejscu.
Jaskier rozejrzał się. Alejka, jakich wiele w Oxenfurcie. Strzeliste kamieniczki, witryny sklepów i rząd kolorowych szyldów. Zmrużył oczy, by rozczytać wyblakłe runy nad wejściem, przy którym przystanęła Iriana.
– “Siostry van Olterein, towary zamorskie”. Wygląda na nieczynne od jakiegoś czasu. Jesteś pewna, że to tutaj?
– Znam to miejsce – powiedział Isengrim. – Hav’caaren.
Dziewczyna kiwnęła głową. Jaskier zajrzał przez okno, cmoknął.
– Sądząc po ekspozycji, rzeczone siostry zajmowały się głównie sprzedażą ofirskich dywanów. Z marżą, która graniczyła z bezczelnością. Widzicie te ceny? U Nespiego w Novigradzie ten sam wzór dostaniecie o połowę taniej.
– Od kiedy znasz się na dywanach? – spytał Isengrim.
– Znam się na wielu rzeczach, ale mniejsza z tym. Zechciejcie mi raczej wyjaśnić, co tu robimy.
– Za dużo gadasz, d’hoine.
Iriana położyła Jaskrowi dłoń na ramieniu.
– Przyjaźnię się z jednym bardem – powiedziała z uśmiechem. – To chyba zawodowa przypadłość.
Isengrim zastukał w drzwi trzykrotnie, odczekał dwa uderzenia serca, powtórzył. Nikt nie odpowiedział.
– No, sprawdziliśmy – powiedział Jaskier, poprawiając pas. – Nikogo nie ma.
Iriana wyciągnęła wytrych, wsunęła go do zamka, który po chwili ustąpił z łoskotem.
– Ja też się znam na wielu rzeczach, psorze – powiedziała.
*
Zapach tkanin zakręcił Jaskrowi w nosie. Nim zdążył kichnąć, złowił okiem ruch w ciemności. Szczęknęła korba. Słabe światło, wlewające się do wnętrza przez otwarte drzwi, mignęło refleksem na bełcie wycelowanej w nich kuszy.
– Kto idzie? – spytała kobieta ukryta za stosem dywanów.
Iriana uniosła dłonie.
– Jestem z uczelni. Na Wesołej Wdówce mówili, że możesz mi pomóc.
– W czym?
– W czymś… nie do końca legalnym.
– Coś ci się pomyliło, dziewczyno.
Isengrim zrobił krok do przodu. Ręce trzymał na widoku.
– Pamiętasz mnie, havekarko? Jestem Scoia’tael.
– Nie ma już Scoia’tael, elfie. Nie ma havekarów. Radowid wyłapał i wytłukł. Śmierć za pomoc nieludziom, bez przedawnienia.
– Masz na imię Sanne, prawda?
Cisza.
– Nazywam się Isengrim Faoiltiarna. Moje komando kupowało od ciebie kovirskie futra. Po dobrej, uczciwej cenie. W odróżnieniu od większości d’hoine, nigdy nie próbowałaś żerować na naszej desperacji. Niejeden z moich braci przetrwał dzięki tobie zimę.
Kobieta opuściła kuszę i wyszła zza dywanów. Spod burzy siwych włosów patrzyły na nich wielkie, czarne oczy.
– Żelazny Wilk. Niech mnie, myślałam, że cię dopadli.
Jaskier zobaczył na twarzy elfa coś, czego wcześniej tam nie widział. Uśmiech.
– Jeszcze nie – powiedział Isengrim i wyciągnął dłoń. – Jeszcze żyję.
*
Sanne odkorkowała butelkę, rozlała po kubkach. Swąd przepalanki przyprawił Jaskra o zawrót głowy. Oblizał się i nie czekając na pozostałych, wypił do dna. Postukał palcem w stół.
– Podsumujmy – powiedziała havekarka, dolewając poecie wódki. – Szukacie wspólnika do niebezpiecznej roboty. Zadanie jest tak ryzykowne, że marynarze odmówili i sugerowali, byście przyszli do mnie. Chcieliście zapłacić fisstechem, ale już go nie macie. Mimo to oczekujecie, że pomogę wam wydostać się z biblioteki jakieś książki.
– Kilkaset książek, dokładnie rzecz biorąc – powiedziała Iriana. – Indeks dzieł zakazanych rośnie z dnia na dzień. Kapłani nie próżnują, jak zapewne wiesz…
– Przegapiłam moment, w którym powiedziałaś, co będę z tego miała.
Iriana wzruszyła ramionami.
– Zakładam, że nie wystarczy ci świadomość, że pomogłaś ocalić zabytkowe dzieła piśmiennictwa?
– Zakładasz dobrze.
– W takim razie…
Jaskier wychylił kubek do dna, łupnął nim o stół i otrząsnął się czując, jak przyjemne ciepło rozlewa się po ciele.
– Niczego się nie uczymy, prawda? – powiedział, zerkając na Isengrima. – My, ludzie. Zaczyna się od książek, ale nim się obejrzymy, będą oceniać prawomyślność i pochodzenie. Rozgorzeją stosy, woń palonych manuskryptów z czasem zastąpi inna, mniej znośna. Tyle, że wtedy będzie już za późno, żeby coś zrobić. Pozostanie bezsilność.
– Twój apel wzruszył mnie do głębi – powiedziała Sanne. – Może, gdyby w kościach było ze trzydzieści lat mniej, poszłabym za tobą gasić stosy. Ale nie teraz. Po tym, co widziałam na wojnie, chcę już tylko spokoju. A do tego potrzebuję dużo pieniędzy. Na przykład tyle, ile dałby mi fisstech. Nie ma proszku, nie ma handlu. Przykro mi.
Isengrim wziął łyk przepalanki, skrzywił się, odsunął od siebie kubek.
– Pomożesz dziewczynie – powiedział z naciskiem. – Zrobisz wszystko, o co poprosi. A gdy wypełnisz swoją część umowy, ja… pomówię z moim przyjacielem. Postaramy się o odpowiednie wynagrodzenie.
– Słuchaj no, funt fisstechu byłby wart…
– A ile jest wart twój spokój? – warknął elf, patrząc havekarce w oczy. – Radowid i jego łowcy wciąż czyhają na tobie podobnych. Sama powiedziałaś: handel ze Scoia’tael to zbrodnia, która nie ulega przedawnieniu. Wystarczy jedno słowo, by trafić na stryczek.
Sanne pokiwała głową w zamyśleniu.
– Wiesz, dlaczego nie okradałam twoich pobratymców, Wilku? Bo zawsze wierzyłam, że jesteście lepsi od ludzi. Zabawne, jak szybko się do nas upodobniliście.
Stara havekarka przechyliła kubek, przepłukała usta.
– Pomogę – wychrypiała. – A teraz spierdalajcie z mojego sklepu.
Część 5 – Tydzień 5
To była noc cichsza, niż inne noce.
Jaskier przyzwyczaił się, że po zapadnięciu zmroku kampus się uspokajał, a studenckie życie przenosiło się do pobliskich karczm. Wszechobecny bezgłos obudził w nim niepokój.
Starał się dotrzymać kroku Irianie. Przeszli między pniami grabów, ciągnących się szpalerem wzdłuż alei, a za fontanną, przy której zwykle zbierali się młodzi trubadurzy, skręcili w uliczkę wiodącą do biblioteki.
– Profesorze de Lettenhove… Dlaczego mnie właściwie odnalazłeś?
– Usłyszałem o fisstechu. Chciałem pomóc.
– Czy to nie jest zatem moment, w którym powinieneś mi powiedzieć, bym nie pchała się w kłopoty?
– Może i powinienem, ale moja sympatia w tym sporze jest po waszej stronie. Zróbcie co macie zrobić… a potem koniec szaleństw. Książki, notatki, sesja. Życie przykładnej studentki. Obiecujesz?
Drzwi biblioteki skrzypnęły, ktoś gwizdnął. Iriana rozejrzała się, pociągnęła Jaskra za rękę do środka.
Wewnątrz czekało na nich dwóch żaków, których Jaskier pamiętał z kampusu. Drzwi otworzył Hange, student pierwszego roku historii. W głębi hallu na czatach stał Patrec, trzecioroczniak medycyny, jeden z ulubieńców Shani. Jaskier wszędzie by rozpoznał jego burzę czarnych loków.
Iriana zdjęła sandały, wrzuciła je do plecaka. Jaskier zauważył, że dwaj pozostali też są boso. Przewrócił oczami i rozsznurował buty.
Weszli między zawalone księgami stoły i regały.
– Gdzie trzymają zajęte księgi? – spytała Iriana. Jej szept poniósł się echem po głównej auli.
– Tędy – powiedział Jaskier i poprowadził ich do skryptorium.
Stos skonfiskowanych dzieł urósł wyraźnie od jego poprzedniej wizyty i rozmowy z cenzorem.
– Nie próżnują – powiedziała Iriana przesuwając palcem po leżącym na stole dokumencie. Jaskier zerknął je przez ramię.
– “Medytacje”?! – sapnął.
– Jak widać. Poleci też sporo najnowszej historii. Spójrz, psorze. Do usunięcia cały pięcioksiąg “O geopolitycznych konsekwencjach przewrotu na Thanedd”.
– Tamtą zadymę akurat chętnie wymazałbym z pamięci, więc nie mam nic przeciwko. Ale “Medytacje” to przesada.
Patrec podszedł do okna, wyjrzał na zewnątrz.
– Chyba nie planujecie ich wyrzucać? – spytał Jaskier.
Hange wepchnął do skryptorium biblioteczny wózek.
– Załadujemy je na to – powiedział. A potem wywieziemy tylnym wyjściem.
Iriana kiwnęła głową i podniosła z podłogi kupkę książek.
– W murze za budynkiem jest przejście – powiedziała. – Prosto na brzeg, gdzie w łodzi będą czekać Sanne z Isengrimem. Przewiozą ładunek do portu, na “Serdecznego Kata”.
Jaskier zdjął kapelusz i westchnął.
– Chyba już za późno, bym zmienił zdanie i powiedział “nie pchaj się w kłopoty”?
Iriana podała mu książki.
– Na wózek z tym, psorze – powiedziała.
*
Skończyli ładować ostatnią partię, Hange wypchnął wózek za drzwi.
– Nie nadużywajmy gościnności cenzora – powiedział Jaskier. – Gotów się obrazić.
– Moment – powiedziała Iriana. – Zostawię mu pamiątkę.
Dziewczyna oblizała wargi, podniosła jeden z leżących na biurku pergaminów. Szepnęła niewyraźnie, palce złożyła w prosty gest. Papier zamigotał, Jaskier zobaczył, jak litery zmieniają kształt, zlewają się w jedno. Z chaosu wyłonił się dość schematyczny rysunek.
– Potrafisz czarować?
– Trochę. Byłam asystentką Radcliffe’a.
– I używasz tego do mazania kutasów w zeszycie cenzora?
– Jesteś zły, mistrzu de Lettenhove?
– Żartujesz? Od czasu, gdy znajoma czarodziejka rzuciła zaklęcie nogą, to najlepsze wykorzystanie magii, jakie widziałem.
Patrec syknął i machnął ręką.
– Ktoś idzie.
Jaskier i Iriana doskoczyli do parapetu, wychylili nosy. Samotny mężczyzna szedł ku bibliotece od strony Bramy Filozofów.
– To mistrz Alonsius – powiedział Jaskier.
Iriana syknęła.
– Czy ten dziad nie ma nic lepszego do roboty? Jak nas tu znajdzie, wszystko na nic.
– Szacunek do profesorskiej togi – szepnął Jaskier.
– Co?
– Nieważne.
Iriana podrapała się po czole, potarła dłonią o dłoń.
– Trudno. Coś wymyślę. Pójdę go zagadać, póki Hange nie wróci. Potem się wynoście.
– Zrobiłaś już dostatecznie dużo – powiedział Jaskier, poprawiając kapelusz. – Gadanie zostaw mi. Podobno jestem w tym dobry.
*
Jaskier wybiegł przed drzwi biblioteki i rozciągnął usta w uśmiechu, który zazwyczaj stosował, zbierając pieniądze po występach.
– Mistrzu Alonsiusie! Cóż za przemiła niespodzianka.
– Profesor de Lettenhove? – Bibliotekarz szybko otrząsnął się ze zdziwienia. – A cóż wy tu robicie o tej porze, do tego boso?
– Eee… – wyjęczał Jaskier, zerkając na stopy. – Nie uwierzysz, ale zostawiłem tu gdzieś buty.
Bibliotekarz pokręcił głową.
– Doprawdy, profesorze… Powinieneś dawać przykład.
– Yyy…
– Po ukończeniu studiów przez rok wykładałeś poezję, prawda? Pewnie nie pamiętasz, ale widywaliśmy się wtedy. Byłem asystentem bibliotekarza. Potem, gdy opuściłeś uczelnię, docierały do mnie opowieści o twoich wyczynach.
Jaskier milczał. Alonsius uśmiechnął się i spojrzał na Bramę Filozofów.
– Prawie nigdy nie wychodziłem za te mury. Zazdrościłem ci, mistrzu de Lettenhove. Zazdrościłem przygód i podróży, które zawiodły cię na kraniec świata. Tego, co tam widziałeś. Masz niezwykłe życie… I rozmieniasz je na drobne.
Przez ciszę poniósł się cichy gwizd. Umówiony znak. Łódź Sanne odbiła w kierunku portu, zgodnie z umową.
– Świat za murami przytłacza, mistrzu – powiedział Jaskier. – Zwiedziłem spory kawałek, wiem, co mówię. Na szlaku znalazłem przyjaciół, ale potem ich straciłem. Prawie wszystkich. Nie wiem, czy masz mi czego zazdrościć.
Alonsius uśmiechnął się i pokiwał palcem.
– To nie koniec pieśni i podróży. Zobaczysz, że mam rację.
– Jeśli mam dokądś iść, najpierw muszę znaleźć buty. Bywaj w zdrowiu, mistrzu Alonsiusie.
– Bywaj… jaskier.
Kolejna część w następnym tygodniu. Obserwuj naszą stronę i ten wpis.
Podróż Jaskra – czas trwania
Aktualna Podróż Jaskra rozpoczęła się 8 lutego 2022 roku i potrwa 3 miesiące. Zgodnie z zegarem w grze zakończenie Podróży Jaskra planowane jest 3 maja 2022 roku. Na stronie Gwinta widnieje informacja, że sezon ma zakończyć się z marcowym sezonem rankingowym, ale jest to prawdopodobnie błąd, bo wszystkie poprzednie, ostatnie podróże trwały 3 miesiące. Dodatkowo zgodnie z planem na 2022 rok pierwsza z powracających podróży rozpocznie się w maju, a więc również to potwierdza, że koniec podróży Jaskra nastąpi na początku maja.
Co sądzicie o podróży Jaskra? Podoba Wam się? Spodziewaliście się tej podróży czy może jakiejś innej postaci. Podzielcie się tym z nami w komentarzach! A może macie jakieś pytania? Jeśli tak to również nie wahajcie się ich zadać, jeśli będziemy znali na nie odpowiedź na pewno jej udzielimy.
Jesteś fanem Wiedźmina?
Jeśli jesteś fanem uniwersum Wiedźmina na pewno zainteresują Cię słuchowiska czterech książek z serii Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego. Cztery nagrane do tej pory słuchowiska pozwolą Ci w pełni zanurzyć się w świat Wiedźmina i głębiej przeżywać historię Geralta z Rivii i jego towarzyszy znanych z kart Gwinta.
Poniżej możecie sprawdzić oferty słuchowisk w atrakcyjnych cenach (na prawdę warto!):
Dodatkowo sprawdź również oferty figurki postaci, która jest bohaterem nowej Podróży oraz jego towarzyszy w sadze wiedźmińskiej:
Niektóre z linków w naszych artykułach to linki afiliacyjne. Po ich kliknięciu, a następnie przejściu na stronę wybranego sklepu oraz za dokonanie zakupu, otrzymujemy prowizję, która przyczynia się do rozwoju i utrzymania portalu.